Jadę sobie w sobotę wieczorkiem ul. Radzymińską. Wyprzedzam sobie auto jadące prawym pasem znacznie wolniej niż ja. Odjeżdzam lewym pasem jeszcze jakieś 50m przed nim i widzę, że jakieś 150m przede mną światło zmienia sie na czerwone. Postanawiam więc zmienić pas na środkowy zdejmując jednocześnie nogę z gazu celem wytracenia prędkości z około 80km/h. A co robi wyprzedzony wcześniej gość? Widzę w lusterku że przyśpiesza (przypominam: zmieniajęc pas miałem go jakieś 50m za sobą i dodatku był wolniejszy), podjeżdza mi pod zderzak, trąbi i mruga długimi.
No ja rozumiem, że mogłem go zdenerwować że po wyprzedzeniu go wróciłem na prawy pas... Ale czy temu komuś nie było łatwiej (bez nerwów) wjechać na lewy pas? Sami byliśmy we dwóch tylko na tej ulicy...
Aha: ruszajac spod świateł trębaczowi chyba zgasł samochód, bo trochę czasu minęło zanim ruszył :szeroki_usmiech
No ja rozumiem, że mogłem go zdenerwować że po wyprzedzeniu go wróciłem na prawy pas... Ale czy temu komuś nie było łatwiej (bez nerwów) wjechać na lewy pas? Sami byliśmy we dwóch tylko na tej ulicy...
Aha: ruszajac spod świateł trębaczowi chyba zgasł samochód, bo trochę czasu minęło zanim ruszył :szeroki_usmiech
Komentarz